piątek, 2 października 2015

Kursy, szkoły i szkolenia - teraźniejszość, plany i marzenia


O tym, że jestem bibliotekarzem pasjonatem dowiadywaliście się tutaj.
Jednym z wielu powodów, dla których wybrałam ten zawód jest chęć (ale i przymus!) ciągłego kształcenia się. Skończyłam szkołę podstawową, gimnazjum, liceum ogólnokształcące i... nadszedł czas wyborów długoterminowych, wyborów przyszłościowych. Przeszłam etap "szkoły za namową rodziców". Właściwie nie cały etap, pół etapu. Po pierwszym roku zrezygnowałam ze względu na psychiczny dyskomfort, bo zawód może i przyszłościowy (technik hotelarstwa), ale ja przyszłość swoją widziałam zupełnie w innym miejscu. Dlaczego więc pozwoliłam na to, by to ktoś inny zadecydował za mnie? Tak sobie myślę: nie ten wiek, nie ta motywacja, nie ten czas.
Mimo, że już w dzieciństwie przejawiałam talenty typowo bibliotekarskie (bardzo szybko nauczyłam się czytać, czytałam nowo wypożyczone książki na niezbyt ruchliwej, ale jednak, drodze, domagałam się książkowych prezentów, wszelkie kieszonkowe przeznaczałam na zakup wiadomo czego, organizowałam swoją domową biblioteczkę, twierdziłam od początku, że pracować będę w tejże instytucji kulturalnej i do tej pory pamiętam moje pierwsze zetknięcie się z witryną księgarni i mój donośny głos: Mamo, tu będę pracować!). A jednak lata spędzone w szkole podstawowej i ponadpodstawowej zatarły we mnie jakiekolwiek chęci i umiejętności. Takie odniosłam wrażenie.
Dziś już wiem znacznie więcej. I tym więcej chciałabym się podzielić.

Zaczęło się od stażu w bibliotece. Poznałam różnych ludzi. Tych po studiach i tych, którzy szukali pomysłu na swoje życie. Kiedy przyznałam się do mojego zamiłowania i chęci rozwinięcia skrzydeł, wylano na mnie kubeł zimnej wody. "Ciężko znaleźć w tym zawodzie pracę". Może i tak, ale ja się nie poddałam i nie poddam. Skończyłam studia na kierunku Informacja Naukowa i Bibliotekoznawstwo, specjalizacja: biblioteki szkolne i publiczne. Nie ograniczam się jednak i gonię dalej marzenia, bo być bibliotekarzem to wiedzieć więcej i dawać więcej. Dlatego:

  1. rozpoczęłam naukę w szkole policealnej na kierunku: technik administracji (biblioteka to nie tylko praca z książką, to też skrupulatna organizacja instytucji kulturalnej)
  2. w planach mam również inne kierunki, takie jak:
  • grafika komputerowa (przydatna w dobie mobilności i zachodzących zmian w bibliotece; tu preferuje studia podyplomowe ze względu na złożoność tematyki)
  • animator kultury (wiadomo, by być Bibliotekarzem przez duże B, trzeba umieć zachęcić potencjalnego użytkownika do korzystania z usług instytucji kulturalnych, a to łatwe nie jest)
  • zarządzanie i/lub technik usług pocztowych i finansowych (są to kierunki przydatne, ale nie konieczne do zrealizowania, mogą się przydać jeśli nie w bibliotece, to w innej instytucji biurowej, doceniam taką multiwymiarowość kierunków)
  • muzealnictwo (szeroko pojęta kultura, muzeum - brat bliźniak biblioteki, historia sztuki, zaspokojenie moich ambicji - wszystko to, przemawia za kolejną podyplomówką)
  • technik informatyk (współczesny bibliotekarz zna nowinki ze świata komputerowego, nie boi się komputera, ciągle przyswaja nowe rzeczy, uczy się, jest na bieżąco)
    3.  i kursy:
  • FCE (angielski - moja miłość)
  • kurs fotografii (żeby moją bylejakość zamienić w jakość)


Puenta: ŻYCIA MI NIE STARCZY! ;-)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz